*** [pół perfekcyjnej klatki]

Ostatnio napisałem dłuższy tekst, który zamieszczę jak tylko zrobię do niego kilka zdjęć. Przy okazji postanowiłem oddać do serwisu jeden z moich aparatów, w którym przestała odpalać migawka. Serwisant tradycyjnie zamiast wycenić naprawę po prostu ją zrobił, ale za to trochę spuścił z ceny – na szczęście akceptowalnej – naprawy.

Aparat wziąłem na wyjazd. Cieszyłem się, że znów słychać jego cichą migawkę i zrobiłem nim jeden film. Akurat nadeszło mnie, by pokazać komuś jak działa migawka (coraz rzadszy widok) i przy okazji zobaczyłem, że migawka owszem pięknie działa, ale któryś z elementów lustra nie chowa się jak trzeba. Czeka mnie wywołanie filmu, na którym mam połowę klatek dobrych – dolną połowę…

Na wszelki wypadek wziąłem zapasowy korpus. Siedzi w nim od chyba roku slajd, na szczęście zostało może 5 klatek. Ale tu z kolei spust migawki działa kiedy chce, jakby w środku pstryczek-elektryczek zapatrzył się na dawno nie widziany śnieg… Może się rozrusza, a może nie…

Aparatu, którym od dawna robię zdjęcia, akurat nie zabrałem. Wnioski każdy wyciągnie sam. I wyobrazi w głowie perfekcyjne zimowe pół klatki, naprawdę się do niej przyłożyłem 🙂

PS: film wywołałem. Okazało się, że aparat naświetlił prawidłowo pierwsze 10 klatek, a wszystkie następne zupełnie nie. A zatem jeszcze inaczej 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *