Back to ciemnia i zeszyt

Ogarnąłem ciemnię. Niby w klasycznej fotografii czas stoi w miejscu, ale wywoływacz do papieru o tym nie słyszał i utlenił się, roboczy i stock. Trochę się zdziwiłem widząc ile dziś kosztuje litr Multigrade’a, więc przeprosiłem się z proszkami. Zdjąłem pajęczyny z rogów ścian, wytarłem kurze, wyrzuciłem stare próbki – do dzieła!

Zrobiłem pierwszą odbitkę z wakacyjego negatywu, przy okazji porównałem sobie jak różni się obrazek z głowicy filtracyjnej i z kondensora. Cóż, na pierwszy rzut oka nie ma różnicy, trudniej się tylko operuje parosekundowych czasach. Zmieniłem jakiś czas temu żarówkę na 75W, ale to wciąż za dużo światła mimo f11 na obiektywie przy 18×24 cm.

Przy okazji gdzieś zawieruszyłem zeszyt z notatkami ciemniowymi. Każdą odbitkę opisuję w dość prosty sposób: nr negatywu, nr klatki, ogólny tytuł, papier i jego wielkość, ew. wysokość głowicy przy dużym kadrowniu, obiektyw i przysłona, filtry oraz czas. Do tego co było doświetlane/przesłaniane. Zapis wygląda mniej więcej tak:

NEG 221 kl 3 plaża, F18x24 D80 f11, 0,40,45,0 12 sek. + 2 sek. rogi.

Akurat by sobie później na szybko coś dokopiować albo przypomnieć jak się zrobiło. Zapisywałem też wymianę chemii i rzadko coś dla pamięci – np. jak ustawić dokładnie światłomierz ciemniowy dla danego papieru.

Muszę solidnie poszukać, bo żal tylu lat notatek.

Autor: Jerzy

D76 1+1 i jedziemy :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *